Zawitało do mnie ostatnio aż 5 wędrasi na raz, a że wiosna za oknem, to tak mnie natchnęła, by siegnąć ponownie po Tildowe papiery. Dobrałam to tego parę dodatków i tak się stworzyło radośnie:
Miało być dziś również ciasto, ale się nie zdążyło zrobić... Może jutro? Póki co, rozkoszujemy się racuszkami z jabłkami.
Dzieciaki moje coś dopadło, cichutko sobie troszkę chorują a obok tworzę...
Chodzi za mną jakiś wędraś, nigdy nie miałam okazji takie stworzyć, ale wiele razy miałam na to ochotę. I jak tak patrzę na te, które dotarły do Ciebie i jak je ozdobiłaś, nachodzi mnie jeszcze większa chęć :)
O jak miło,piękne prace i smakowite placuszki,a dzieciakom dużo zdrówka życzę
ReplyDeleteDziękujemy, życzenia się spełniły, bo to było jednodniowe niedomaganie :)
DeleteChodzi za mną jakiś wędraś, nigdy nie miałam okazji takie stworzyć, ale wiele razy miałam na to ochotę. I jak tak patrzę na te, które dotarły do Ciebie i jak je ozdobiłaś, nachodzi mnie jeszcze większa chęć :)
ReplyDeleteWędrasie, to bardzo miła rzecz :)
DeletePięknie ozdobione wędrusie.Placuszki mniam a dzieciaczkom zdrówka, ja swoje też leczę.
ReplyDeleteDziękuję :) Dzieci już dziś szaleją, więc to było jednodniowe niedomaganie :)
DeleteHmm, piękne, ale chyba nie jestem w temacie, czym są te "wędrusie" - trochę się domyślam, ale....?
ReplyDeleteUllika, wędraś to rodzaj pamietnika, który wędruje po wczesniej ustalonych osobach i każda robi w nim swój wpis. Na pamiątkę :))
Delete