nie mogę się nadal oderwać...
i odkrywam uroki distress crackle (wcześniej bawiłam się spękaczami do decoupage, a tu proszę, trzy w jednym - farba i pęka, bez użycia podwójnych mediów :)
i sposobały mi się zdystansowane ptaszki
na jednym, na rogu przezroczysty embossing, na ptaszkach mieniące się perfect pearls
miseczka zapełnia się :)
Wow! kochana! co za ślicznosci!!!! ;*
ReplyDeletenie próbowałam tej techniki, ale wygląda zachęcająco:)
ReplyDeleteOch prześliczne...urocze prace tworzysz:))Ciepło Cię pozdrawiam:))
ReplyDeleteA potem z miseczki zrobisz Marysiu przecudowne Candy i tłumy się tu zbiegną po te cudowności!
ReplyDeleteKolejne cudeńka, ptaszęta zdystansowane najpiękniejsze!
ReplyDeleteojej! jakie śliczności tworzysz!!!!
ReplyDeletejestem w szoku ze tyle tego przedziesz to raz a dwa ze to takie piekne!!!!!!11no jak babcie kocham wychodzi ci cudnie
ReplyDelete:)
dziękuję! to idę robić kolejne, haha :)
ReplyDeleteRewelacyjne ... chyba tez spróbuję spękań:-) Zapraszam
ReplyDeletehttp://malflu.blogspot.com/2010/09/mrude-zaprosia-mnie-do-zabawy.html
http://malflu.blogspot.com/2010/09/mrude-zaprosia-mnie-do-zabawy.html
ReplyDeletezapraszam...
Twoje prace są takie niepoprawnie romantyczne :-)
Podzielam Twoją miłość, Karmeleiro:) Też uwielbiam cracle i piankę dystansową. A wyroby cuuudne! Karteczka powyżej też urodziwa ale zabaweczki w tym poście są jak małe skarbki:)
ReplyDeleteMalflu, Nimucha - dziękuję :)
ReplyDeletecrackle - super, muszę się powstrzymywać, by od razu nie zużyć całego ;)
niesamowity efekt!
ReplyDelete