![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6gTK1-rrpBo5Sjcj-ks55dPz6XrJfF59lL_Y39R1DnO0i3VZrTXb0R7uTSE9pfrSdCTa6T8cK1dQaToFR4FFr9i_JrssCfM1WZaGgrFpV0hccWv1V_rBROgtnmcQIDzbMxz_5vQ/s400/b3.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbQlxI1sg7koGjVUtt2Mpfnk5-jUgcDP545X0NDEpmd24Hivdzv2pMfMwtjDHLH2MxR72thKOeBQ8rbqLOwamWTeLeFqN7TjrIGz5x4Ad0U6plKOVl2xQjX9_hEOP2CVDhrFHpwQ/s400/b2.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgoVLq61jmDPoK6xdzdRBVbx2DEQEJA-fFZH6VmDLmM-1UHoEhjs7ju0LQhSFrHn4TfYisIuSD8AvXyKrE_ZHquyvHOUTKYY1r2GiBNKYGnlh5SM0skOzZlguruDldbQap0t7n6TQ/s400/b1.jpg)
Po porannym bólu migernowym i zdezerterowaniu z połowy pracy... tak, tak.
Wracam do domu w stanie lekkiego przeziębienia, z głową zaprzątniętą myśla - jak szybko ugotować obiad, zanim moje kiszki się skręcą ostatecznie. Czekam na windę, która akurat musiała zatrzasnąć się przed nosem i pojechać hen, w górę na 3 piętro. Walczę z kieszonką na klucze i rzecz jasna, najpierw wyciągam jedne klucze z pracy, potem drugie. Winda zamiast w dół ruszyła dalej, w górę. Kolejne klucze - znów pudło. Winda na ostatnim piętrze - znalazłam klucze do domu. To z lekkim ociaganiem idę do skrytki - pewnie znów rachunek. I co widzę?? Kopertę, nie znam adresta... Otwieram i wyciągam ze środka ISTNE CUDO! Tak przemiłej niespodzianki w życiu się nie spodziewałam. Od niesamowicie zdolnej Brises otrzymałam przepiękną kartkę.
Nie mogę się nią nacieszyć i na nią napatrzeć!
Bardzo, bardzo dziekuję! To najprzyjemniejsza miła chwila tego dnia!
Koniecznie zajrzyjcie na bloga Brises, zakochacie się od pierwszego wejrzenia.
CUDENKA BRISES