Saturday, December 01, 2012

Zapraszam na słodkości

Pora osłodzić sobie życie :) Ja już troszkę osłodzone mam - dzięki Waszym komentarzom, miłym słowom i odwiedzinom u mnie na blogu. Chciałam Wam za nie bardzo podziękować. Bo prawda jest taka, że niby robimy wszystko dla siebie, ale robimy to z większą chęcią, jeśli widzimy, że inni też cieszą tym oczy.


W ramach podziękowania, zebrałam dla Was troszkę słodkości i chcę się nimi podzielić. Słodkości w niebieskościach i kobiecościach. Jednej (a może jednemu?) z Was wyślę taki o to zestaw przydasi oraz świeżutką, pachnącą farbą drukarską pełną kolekcję nowych papierów "Sweet Home" zaprojektowanych przez Novinkę i wydanych przez Studio75.







Zasady - każdy z Was mniej więcej zna. Napisałam, mniej więcej, ponieważ nie wystarczy zgłosić chęć uczestnictwa w komentarzu, ale również napiszcie, jaki prezent, który otrzymaliście będąc dziećmi sprawił Wam największą radość? (niekoniecznie prezent pod choinkę)

Poza tym proszę Was o:
--> umieszczenie banerka z informacją o słodkościach w osobnym poście lub pasku bocznym na Waszym blogu z linkiem do tego posta.
--> będzie mi również miło, jeśli dodacie mój blog do ulubionych (jeśli tego wcześniej nie zrobiliście) - czy to zrobicie - zależy od Was :))

A także:
-->Proszę, by zgłaszały się wyłącznie osoby posiadające blog - chcę do Was zajrzeć, pobuszować, natchnąć się Waszą radością działania.
--> Przesyłkę wysyłam wyłącznie na terenie Polski, listem poleconym.

W skład zestawu wchodzą:
pełen zestaw papierów "Sweet Home"
Stemple drewniane - alfabet
zestaw niebieskich kwiatków
taśma papierowa samoprzylepna niebieska w białe groszki
mini tusz wodny - niebieski
kremowe różyczki
niebieska taśma materiałowa z brokatem
białe i turkusowe perełki samoprzylepne
niebieskie okrągłe cekiny
4 tekturki z napisami
wykrojnik do maszynki typu Big Shot
notesik w linie do samodzielnego ozdobienia

Bawmy się do 31 grudnia!

144 comments:

  1. Witam ja się piszę na te słodkości .największa radośc sprawiła mi lalka którą dostałam od babci
    mój blog
    http://onka15.blogspot.com/

    ReplyDelete
  2. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  3. Słodko sie zrobiło:)
    Pamiętam że moim jednym z większych marzeń była lalka Barbie - taka ze zginanymi rękami i nogami. Zawsze kiedy przechodziłam obok Pewexu( pamiętam że na początku w Pewexie można było kupować tylko za dolary;)) wlepiałam się w szybę gdzie stały takie lalki do nich domki, samchody i wszystko czago potrzeba lalce;). W końcu moje marzenie się spełniło, co prawda nie była to orygialna Barbie, ale miała cały ekwipunek, buciki, sukieneczki a nawet peruki:) Jaka ja byłam wtedy szczęśliwa...ech rozpisałam się( po raz drugi, mój pierwszy komentarz gdzieś wcięło- jakby się odnalazł proszę o usunięcie jednego z nich:)), ale cóż to były za czasy.
    Pozdrawiam ciepło:)

    ReplyDelete
  4. chętnie skorzystam z możliwości wygrania słodkości. a jeśli chodzi o prezent, to (mimo że sama tego nie pamiętam) byłam nieziemsko szczęśliwa, gdy dostałam pod choinkę wózek dla lalek. wystała go dla mnie w kolejce za czasów kryzysu, w innym niż rodzinne mieście, starsza kilkunastoletnia siostra. ponieważ był siarczysty mróz, skończyło się u niej odmrożeniami palców u stóp... a mi tylko sprężynki loków wraz ze mną do góry podskakiwały z radości.

    ReplyDelete
  5. Piękne cukierki przygotowałaś, więc ustawiam się grzecznie w kolejce;P Info już na pasku bocznym mojego bloga: http://nawiedzonaulala.blogspot.com/

    Moim ulubionym prezentem od dzieciństwa (to się nie zmieniło) jest książka. Pamiętam, że byłam zachwycona, gdy mogłam położyć się pod kocem, przy blasku choinki, podjadać powieszone cukierki i czytać...Ach...
    :)

    ReplyDelete
  6. Słodkie te słodkości. Cieszy mnie każdy prezent, czy ten materialny czy duchowy, dobre słowo, wsparcie, ale zawsze w pamięci będę miała pewną Wigilijną noc, kiedy o jeszcze CAŁA rodzina była w komplecie a ja dostała cudownego misia z cyferkami na brzuszku, które po naciśnięciu wygrywały melodie. Nie wiem który z bliskich Mikołajów wręczył mi ten prezent, ale ten miś przez długie lata był moim przyjacielem, a teraz zdobi półkę w pokoju mojej córeczki.

    ReplyDelete
  7. Ja uwielbiam "kasztanki", ale dostawaliśmy je tylko na święta. Jak przychodził dzień ubierania choinki nie mogliśmy sie doczekac aż mama wyciagnie z jakiś czeluści worek czekoladek, który przebijaliśmy igłą i nitką i wieszalismy na choince. Nie moglismy krać cukierków z choinki, trzeba było pytac rodziców czy można. Dzieki temu -starczały nam na długo.
    "Kasztanki" uwielbiam do dziś. I kiedy ktoś nie ma pojęcia co mógłby mi poarować - to "kasztanki" przyjmę w każdej ilości :D

    A w dzieciństwie kiedyś przyszedł do nas święty Mikołaj. Tzn. tata go zobaczył gdzieś za stodołą i dostał od niego worek prezentów dla nas. I kiedy tak wszyscy rozpakowywali swoje paczki, mama podeszła do mnie i pyta: jak podoba ci się sweterek od Mikołaja. Ale ja żadnego sweterka nie dostałam!!!! Okazało się, że tata zgubiła jedną paczkę gdzies na podwórku. Potem do mnie trafiła, bo ja znalazł w śniegu, ale.... skąd mama wiedziała o sweterku?????? :)))))))

    ReplyDelete
  8. Ja bardzo chętnie się zgłoszę po te wspaniałe słodkości :-)
    A najpiękniejszy prezent? Zawsze KSIĄŻKA. od dzieciństwa po dzisiaj. Może i w tym roku gwiazdor podrzuci mi coś do poczytania ;-)
    Buziaki zostawiam!

    ReplyDelete
  9. Dopisuję się z przyjemnością. Do ulubionych nie dodaję, bo jakoś nie umiem z tego korzystać a i tak ciągle do Ciebie zaglądam przeca :D Aha - jeszcze o prezencie. Moim ulubionym prezentem było dwupłytowe (winylowe) wydanie słuchowiska o Muminkach... Cudowne czasy :)

    ReplyDelete
  10. Oj, dziękuję bardzo za zaproszenie, prezenciki super. Ustawiam się w kolejce, może w końcu i ja spróbuję swoich sił w skrapowaniu.

    ReplyDelete
  11. mrrr...bardzo je chce...wspaniale slodkosci:)
    Dzieciństwo miałam niezapomniane.Wszystko to za sprawą kochających rodziców-mimo iż w wspomnieniach zabaw jest ze mną zawsze tata.Mam gdzieś umyka mi brzegiem wspomnień.Zwariowane pomysły od małego mi towarzyszyły więc mieli przy mnie co robić.Parę razy zdarzyło się dostać od Mikołaja węgiel i oszkarabiny-czyli obierki z ziemniaków.Mikołaj przede wszystkim przynosił słodycze,a najważniejsze były święta i czas kiedy w oknie po wspólnie spędzonej wigilii wypatrywaiśmy małego Dzieciątka.To ono gdy byliśmy grzeczni przynosiło nam prezenty.A wymarzony prezent? To narty na których szusowałam póżniejz górek Jankowickich.Rany....Nawet niewiedziałam że tak tęsknię za tamtym beztroskim czasem...Mam nadzieję że moje dzieci kiedyś też czas dzieciństwa tak będą wspominać:)

    ReplyDelete
  12. Wspaniałe cukiereczki są do zdobycia :)Moim wspaniałym prezentem , który sprawił mi radość w dzieciństwie były drewniane mebelki ( sypialnia cały zestaw ) które zrobił mój tata własnoręcznie i do tego pomalowane były identycznie jak malowano meble w tym czasie . Tata pracował jako malarz meblowy :)wtedy jeszcze nie było oklein meblowych jak teraz . Mebelki te wspominam do dziś i opowiadam o nich swoim wnukom :)W czasach mojego dzieciństwa taki prezent to był rarytas :) pozdrawiam i staję w kolejce :))

    http://alicjawkrainiepapieru.blogspot.com/

    ReplyDelete
  13. Witam!
    Z przyjemnością ustawiam się po takie słodkości:))
    Prezentem,który sprawił mi ogromną radość i który pamiętam do dnia dzisiejszego,były maleńkie drewniane mebelki dla lalek:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete
  14. Ja również staje w kolejce po te wspaniałe słodkości. Info o candy na pasku bocznym http://babskie-zachcianki.blogspot.com/2012/12/zapraszam-na-sodkosci.html

    ReplyDelete
  15. Ja również chętnie wezmę udział w zabawie. Info o candy w pasku bocznym http://szufladazrelaksem.blogspot.com/
    Prezentem, który sprawił mi największą radość w dzieciństwie, była lalka, którą dostałam od babci na 3 urodziny. Lalka była wzrostem równa ze mną :)Mam ją do dziś. Leży gdzieś na strychu, niestety jest bardzo zniszczona i nie mogę przekazać jej mojej córeczce.

    ReplyDelete
  16. Chyba jestem 13! :D
    Zapisuję się na Twoje słodkości z przyjemnością.

    ReplyDelete
  17. Słodkości są rewelacyjne.Trudno przejść obojętnie, wiec zapisuję się i ja:)
    Dzieciństwo ach...było kilka takich.Pierwsza lalka, która była dla mnie porcelanowa(tak naprawdę była z plastyku,ale taką mi przypominała). Bardzo o nią dbałam:)
    Następny prezent to pudełko uszyte przez moją mamę z pocztówek, które mam do dziś. Szyła wieczorami jak położyłam się spać.Raz ją nakryłam:)Piękne wspomnienia:)
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  18. chętnie zapiszę się na słodkości :-)
    pamiętam, że jako dziecko zawsze marzyłam o klockach lego z których budowało się domek, z mebelkami i innymi niezbędnymi gadżetami ;-) marzenie spełniło się, ale jego cząstka pozostała do dziś, i nadal mogę projektować domki, chociaż klocków już do tego nie używam ;-)

    ReplyDelete
  19. Cudne słodkości przygotowałaś :)
    Prezent spod choinki, który pamiętam to pamiętnik, do którego potem wszyscy szkolni koledzy i koleżanki mogli się wpisywać. Mam go do dzisiaj, taki z pozaginanymi rogami ("sekretami" które i tak wszyscy czytali:), śmiesznymi wierszykami od dzieciaków i z takimi "dorosłymi" wpisami i cytatami od nauczycieli. A drugi taki "pamiętany" prezent to był zestaw żółto-zielonych klocków, z których można było cuda zbudować, najczęściej domek dla lalek :)

    ReplyDelete
  20. Ale słodkie Candy:) Z miłą chęcią się zapisuję i grzecznie stoję w kolejce:) Liczę na szczęście:) a jeśli chodzi o prezent to pamiętam, że bardzo mnie zaskoczył bilet do cyrku. Rodzice zadali mi zagadkę, że prezentem jest coś co mieści się w szufladzie do czegoś co nie da się zmieścić w domu i zostało na dworze:)
    Pozdrawiam i zapraszam
    http://projektujetoiowo.blogspot.com/

    ReplyDelete
  21. Chętnie przyłączę się do zabawy - informacja o niej jest tu: http://mojrelaks.blogspot.com/2012/12/przedswiateczny-wieden-i-rozdawajki.html


    A co do prezentów z dzieciństwa, to prawdę powiedziawszy nie pamiętam jakiegoś szczególnego, bo zazwyczaj dostawaliśmy coś praktycznego.
    Jednak zawsze nieodłączna częścią paczki były pomarańcze. Wtedy, w dzieciństwie, miały one całkiem inny smak, bo były niezwykłym rarytasem.
    Teraz pomarańcze nie smakują juz tak samo...

    ReplyDelete
  22. Ależ wspaniałości przygotowałaś:) z ochotą się zapisuję:) Pamiętam, że dostałam kiedyś lalkę bobasa ale nie wiem z jakiej okazji. Bobas tak duży jak prawdziwy można było go ubierać w prawdziwe ubranka:) długo się nim bawiłam:)

    ReplyDelete
  23. Prezentem,który na zawsze zostanie w moim sercu była lalka,która miała długie czarne włosy i mówiła "mama".Dostałam ją od mojego chrzestnego i choć dziś nie ma go już wśród nas pamiętam ową lalkę,nie wiem dlaczego ale była dla mnie szczególna i choć minęło tyle lat dokładnie pamiętam jak wyglądała,jakie miała buciki,kolor sukienki,siateczkę wplecioną we włosy.

    ReplyDelete
  24. Chyba najlepszym prezentem jaki dostałam - to mój młodszy brat - miałam wtedy 6 lat, więc byłam w zerówce. Strasznie się niecierpliwiłam czekając na niego, czułam się w wielkim obowiązku żeby pomagać mamie przy wszystkich czynnościach z nim związanych :) mam nawet zdjęcie, gdzie brakuje mi dwóch jedynek, mama kąpie brata, a ja stoję nad wanienką i uśmiecham się do taty robiącego zdjęcie (jeszcze aparatem na klisze) pokazując wielką szparę w uzębieniu! Co prawda teraz drę z nim koty - taki wiek, mam nadzieję, że wyrośnie :D - no ale to właśnie on był takim wyczekiwanym prezentem. Byłam taka dumna, że jestem starszą siostrą :)

    ReplyDelete
  25. Dorastałam w epoce "głębokiego peerelu" każdy prezent świąteczny był oczekiwany i witany z entuzjazmem. Pamiętam, że marzyłam o kolorowym chińskim piórniku z pachnącymi gumkami i chińskim piórem.Drugie wielkie marzenie dotyczyło... plisowanej spódniczki. Wszystkie dziewczynki w klasie poza mną już ją miały. W domu się nie przelewało i dlatego nie dopominałam się głośno o swój wymarzony prezent. Jednak Dziadek Mróz (takiż funkcjonował w tamtych czasach) nie zapomniał o mnie i przyniósł pod choinkę moją plisowaną spódniczkę. Ależ to są urocze wspomnienia!
    Zapisuję się i reklamuje tutaj: epokapapierowa.blogspot.com

    ReplyDelete
  26. Wspaniałe słodkości przygotowałaś, zapisuję się na nie z wielką ochotą i liczę na szczęście:) A moim niezapomnianym prezentem i totalną niespodzianką od Rodziców były ...łyżwy, tak, tak, wtedy zupełnie nie do zdobycia:) Pamiętam jak je zobaczyłam, nowiutkie, śliczne bielusieńkie figurówki, leżały sobie na małym stoliczku i czekały na mnie:)Oj wyjeździłam się na nich:)))

    ReplyDelete
  27. ustawiam się i ja w kolejce :-)
    najwspanialszy prezent to był domek dla lalek osobiście zrobiony przez mojego tatę taki duży piętrowy z oknami , umeblowany to było prawdziwe rękodzieło bardzo długo się mim bawiłam a zaznaczam że moje dzieciństwo przypadało na początek lat 80 gdzie nic nie można było kupić ...
    info o zabawie na kwiatynatury.blogspot.com
    pozdrawiam

    ReplyDelete
  28. Super prezent :)
    Dla mnie najwspanialszy prezent na święta to cała rodzina przy jednym stole, co do rzeczy materialnych to pamiętam, najbardziej misia, który do dnia dzisiejszego jest u mnie w domu, a dostałam go jak miałam jakieś 3 latka

    ReplyDelete
  29. Nowa obserwatorka zapisuje się.
    Zapraszam do siebie http://mariolka1986.blogspot.com/2012/12/prezenty.html:)
    A co sprawiło mo największą radość w dzieciństwie? Jako prezent?
    Trzeźwy ojciejc w czasie Wigili....
    Tak to chyba sprawiało najwięcej radości.

    ReplyDelete
  30. Miałam weekend w rozjazdach i trafiłam na te cukiereczki dopiero dzisiaj:) Ja oczywiście też czekałam na lalkę Barbie. Dostałam ja, owszem wypasioną, oryginalną amerykanską od cioci ze Stanów. Ale miałam już wtedy 15 lat, lala stała sobie długo na półce do czasu aż moja dwuletnia Julia urwała jej głowę:) A najbardziej zapamiętałam 6 grudnia kiedy miałam 5 lat. Obudziłam się w nocy (widocznie musiałam się przebudzić, gdy mama kładła paczkę pod poduszkę) i znalazłam pod poduszką małego, białego, plastikowego pudelka, zwykły brulion i długopis. Była też chyba jakaś czekolada. Pamiętam do dziś to uczucie i radość. Nie mogłam zasnąć, mimo iż tato przychodził i próbował namówić mnie na zgaszenie światła.

    ReplyDelete
  31. Ja też się tu ustawiam. Dla mnie, mola książkowego zawsze najcudowniejszym prezentem była książka :-) Teraz mniej czytam, ale książki darowane zawsze witam z radością :-)))

    ReplyDelete
  32. Cudeńka Karmelko rozdajesz :D banerek wisi, na liście jesteś od dawna ... co do prezentów to było ich wiele, ale takie najważniejsze to przepustka ze szpitala dla mojej mamy na święta i radość że nie muszę ich spędzać u kogoś przy kim się źle czułam, oraz jako już duże dziecko ;) dostałam psa o którym zawsze marzyłam:D nie jakiegoś rasowego, bynajmniej, po prostu PSA

    ReplyDelete
  33. Prezentem, który przyniósł mi w życiu największą radość, była zgoda mamy na zatrzymanie malutkiego psa przybłędy, który jest moim towarzyszem na dobre i na złe do dziś, a było to 10 lat temu. W kolejeczce się ustawiam i ciepłe pozdrowienia z http://zwiatremipodwiatr-ana.blogspot.com/ zostawiam. =)

    ReplyDelete
  34. ale słodkości, ustawiam się i ja w kolejce.
    A prezent.. Pamiętam w dzieciństwie nie dostawałam zbytnio prezentów aż tu nagle mój tata spotkał "Mikołaja" który dał mu zegarek. Był świetny, leży do dziś w szafce co prawda poobijany ale to chyba mój najlepszy prezent, pamiętam jak wszystkim się chwaliłam, a szczególnie na basenie jak w nim pływałam bo był wodoodporny :) i świecił na zielono jak się nacisnęło na odpowiedni guziczek :) ah to był prezent, hehehe
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  35. z przyjemnoscia i ja sie dolacze do zabawy moze zostane szczelsiwie wylosowana i stane sie wlascicielka tych licznoci :)

    ReplyDelete
  36. Ja tez chętnie zgłaszam się do zabawy i zapraszam na klikające Candy do mnie :) Co do prezentu to nie będę orginalna... najwięcej radości sprawiła mi lalka Barbie :)

    ReplyDelete
  37. Zawsze dostawałam wymarzone prezenty i wcale nie była to lalka Barbie :) Nie pamiętam, żeby któryś sprawił mi więcej radości niż inne. Ale jeden zapadł mi wyjątkowo w pamięć - pluszowy zając :) Pamiętam jak baaardzo chciałam go mieć i marzenie się spełniło :) Pozdrawiam Cię cieplutko!

    ReplyDelete
  38. Pamiętam wiele fantastycznych prezentów: lakę która przypominała bobasa jak żadna inna, hulajnogę na której nabiłam niezliczoną ilość siniaków, płaszczyk zimowy w którym chodziłam kilka dobrych lat... Ale bardziej niż same prezenty pamiętam uczucie radości jakie towarzyszyła odpakowywaniu niespodzianki:) I miny rodziców...

    ReplyDelete
  39. Cudne candy więc staję w kolejce :) Najfajniejszy prezent...hmm.... chyba piłka do siatkówki, bo kiedyś strasznie chciałam byś siatkarką :) pamiętam, że w drugi dzień świąt wymknęłam się z domu "Do koleżanki" a tak naprawdę grałyśmy moją nową piłką na pobliskim boisku. Jak się na nas ludzie patrzyli, że dzieci grają w grudniu w siatkę!! :)

    ReplyDelete
  40. Obserwuję już od dawna, banerek w pasku bocznym, więc teraz pora na zgłoszenie :) Od najmłodszych lat zawsze najbardziej cieszyłam się z książek. Uwielbiałam je czytać, przeglądać, prawie wszystkie które dostałam znam na pamięć. Pamiętam taką serię bajek którą dostałam od chrzestnego na 5 urodziny. 5 książeczek małego formatu z bajkami: Kot w butach, Czerwony kapturek, Kopciuszek, Trzy małe świnki, Królewna Śnieżka. Niestety gdzieś zaginęły w ogromnym stosie moich książek. Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  41. Jestem :) Największy prezent - tuż przed Bożym Narodzeniem ponad 5 lat temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży :)... większego prezentu nie jestem w stanie sobie ani przypomnieć, ani wyobrazić :)

    ReplyDelete
  42. Dzieckiem jestem jeszcze do jutra, dostałam już pierwsze prezenty osiemnastkowe, w tym od mojego chłopaka - sam zrobił dla mnie kartkę! :) to chyba najlepszy jak do tej pory prezent, jaki mogłam dostać, jestem z niego strasznie dumna :)

    chętnie zapisuję się na candy i pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  43. Dopisuje się do zabawy!

    Jesli chodzi o prezenty to jakos mało sobie je przypominam... takie czasy, że rodzice nie mieli za bardzo pieniązków na prezenty....
    Pamietam jednak że zwsze była jakaś czekolada i pomarańcze...............

    ReplyDelete
  44. Hmmm.... prezenty...
    Pamietam pewnego razu w podstawowce byla mania na zbieranie karteczek z notesikow, takich do segregatorow. Z kolezankami na przerwach wymienialysmy sie tymi ktorych mialysmy po kilka sztuk. I wtedy pod choinka znalazlam paczke w ktorej znajdowalo sie 10 malutkich notesikow. Byla to tak ogromna radosc dla mnie. Przez nastepnych kilkanascie dni moglam sie do woli wymieniac z kolezankami na rozne nowe kartki :):):)
    A co najwazniejsze.... do tej pory mam ten segregator z kartkami :)
    Pozdrawiam serdecznie, swietne candy... ale mnie wzielo na wspominki :)

    ReplyDelete
  45. przesłodkie candy i fajnie było by wygrać...
    W dzieciństwie prezentów dostawałam nie wiele, ale zawsze cieszyłam się z otrzymanej książki i to pozostało mi do dziś. Uwielbiam czytać swoje własne książki....

    ReplyDelete
  46. Ależ słodkości przygotowałaś! Chętnie wezmę udział w zabawie :)

    Prezentem świąteczno-urodzinowym (bo u mnie, urodzonej w Wigilię, to się łączy), który wzbudził największe emocje i entuzjazm, były rolki, które dostałam, gdy miałam jakieś 11 lat. To był szał :)

    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  47. jaka fajna zabawa :D
    banerek juz wisi na http://fioridifantasia.blogspot.it/
    w pasku zabaw,a nigdzie nie widze twoich obserwatorow zeby do nich dolaczyc..wiec podejrzewam ze najlepszym prezentem dla mnie beda okuary.........:D
    moze bede banalna,ale ja dostalam kilka lat temu podejrzany pakunek..byl wielkosci pudelka po butach,ale byl leciutki....potrzasalam nim,i nic, nie potrafilam zgadnac co to...zdjelam papier pakowy a tam gazety....kupa gazet poskrecanych...a miedzy nimi pierscionek zareczynowy......pod choinka......zeby bylo ciekawiej,ja sie wogole nie spodziewalam i pod ta sama choinka moj "nazeczony" znalazl ciapy Inter,bo lubi pilke nozna......

    ReplyDelete
  48. Zapisuję się na candy z milą chęcią :) info na pasku bocznym jest
    zapraszam też do mnie na candy :)
    http://handmadebykasiula.blogspot.com/

    ReplyDelete
  49. Takie cudeńka, że grzech się nie zapisać. Co do prezentu to największą radość sprawił mi Mały Chemik, którego dostałam będąc dzieckiem.

    ReplyDelete
  50. Jakie pyszniutkie cukierki! Zapisuję się z przyjemnością!
    Najfajniejszy prezent - ale nie pod choinką - to był kot:)

    ReplyDelete
  51. Ja najbardziej cieszyłam się zawsze z kolorowanek i malowanek <3 uwielbiałam a zostało mi do dziś tyle, że czasem sama coś nabazgram i pokoloruje :)
    Jasne że się zgłaszam :)

    ReplyDelete
  52. Cudowności rozdajesz, zapisuję się z przyjemnością!:)
    Prezentem, który w dzieciństwie sprawił mi najwięcej radości (chociaż o nim nie marzyłam) była duża drewniana wywrotka:P Ponieważ mam siostrę, rodzice jakoś nigdy nie kupowali nam samochodów i dlatego kiedy go otrzymałam, to przez długi, długi czas był jedną z moich ulubionych działkowych zabawek:)

    ReplyDelete
  53. oh! To jest pytanie dla mnie! (:
    Kiedyś, gdy byłam mała, dziadek zapytał mnie co chciałabym dostać na urodziny. Mała, tajemnicza Justyna odpowiedziała łobuzersko, że niespodziankę. No i masz! Cała rodzina się złożyła i wspólnie kupili mi całą, ogromną paletę Kinder Niespodzianek! Nie dość, że dostałam mnóstwo prezentów, to każdy był niespodziewanką :)

    ReplyDelete
  54. oh! To pytanie w sam raz dla mnie!
    Kiedyś dziadek zapytał mnie co chciałabym dostać na urodziny. Mała Justyna łobuzersko odpowiedziała, że niespodziankę. No i masz! Cała rodzina się złożyła i wspólnie kupili mi całą, wielką paletę Kinder Niespodzianek! Nie dość, że dostałam mnóstwo prezentów, to jeszcze każdy był niespodziewajką (:

    ReplyDelete
  55. Cudowne słodkości.
    Najbardziej radosna niespodzianka pod choinkę to młodszy brat, który urodziła się 25 grudnia. A jesli chodzi o rzeczy materialne, to pamiętam jak na urodziny dostałam zestaw pacynek, który wcześniej wpadł mi w oko podczas spaceru przez miasto. Mam nawet zdjęcia z przedstawienia.

    ReplyDelete
  56. Prześliczne słodkości! Jakiegoś szczególnego prezentu nie mogę sobie przypomnieć, to już tyle lat temu było...

    ReplyDelete
  57. A ja chyba jakimś dziwnym dzieckiem byłam, bo zabawki czy słodycze jakoś szczególnie mnie nie bawiły. Pamiętam że moimi ulubionymi prezentami były te od mojej chrzestnej. A to dlatego, że jak coś przywoziła, to całą reklamówkę! A ze w środku były owoce i słodycze to inna sprawa, ważne było, że cała reklamówka i mogłam biznes robić. Wymieniałam się z siostrą słodycze na owoce - jakoś słodycze od zawsze takie za słodkie są dla mnie. Bizneswoman pełną gębą :]
    A drugą rzecz jaką pamiętam to Encyklopedia. Przez wiele lat służyła za doskonałą zabawę - wymieniało się numer strony i numer hasła, czytało się hasło i druga osoba musiała powiedzieć co to znaczy. Muszę przyznać, że to raczej nie ja wymyśliłam tę formułę :] ale się przyjęła.

    ReplyDelete
  58. Karmelku dałaś mi do myślenia! W między czasie stałam się posiadaczką papieru sweet home - śliczny!!!
    A co do mojego prezentu... chyba nie mam jednego, jedynego mega wspaniałego. Bardzo pamiętam i cenię pamięć babci żebym na urodzino/imienino/dzień kobiet dostała frezje (których słodki zapach zawsze kochałam). Pamiętam maskotę - osiołka od dziadka. Zegar z pszczółką Mają od taty... I jeszcze wyróżnić chciałam osiemnastkowy prezent od moich przyjaciółek - sztalugi obwiązane masą balonów!!! SZOK!!!! (Zwłaszcza jak cały wieczór chodziłyśmy z nimi po Malborku... :) ) Dużo jest takich rzeczy i chwil, które sobie dzięki Twojemu pytaniu przypomniałam - niektóre piękne i miłe (jak po prostu dobry kolega, którego dawno nie widziałam wysiadł z autobusu i gonił nas by się spotkać i dał mi kupiony po drodze mój ulubiony owoc przewiązany kokardką) , inne przez kolejne lata przykurzone złymi wspomnieniami, bo znajomość się rozpadła (jak haftowane rękawiczki, które zrobiłyśmy sobie z przyjaciółką lat przedszkolnych na 15 lecie znajomości ;))
    yyyy rozgadałam się...miałam pisać jeszcze o chodzącej lalce - ponoć spać nie mogłam z wrażenia jak ją dostałam, ale już kończę, pozdrawiam, ściskam i wszystkiego dobrego życzę! Bea

    ReplyDelete
  59. Zapisuje się i ja!
    W dzieciństwie lubiłam, gdy dostawałam różne słodkości. Chomikowałam je wtedy w szafce (nie lubiłam ich zjadać...), a gdy moje rodzeństwo kończyło zapasy, wyjmowałam swoje i wydzielałam, he, he, dla każdego coś słodkiego;) a najbardziej ucieszyła mnie yamaha, maleńka, ale mogłam grać! Wtedy to był PREZENT:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  60. Ah, nie musiałam zastanawiać się ani chwili nad odpowiedzią- dla mnie jest oczywista. Najlepszy prezent to - CHODAKI! Na pewno każdy pamięta jakie swojego czasu były modne, wszyscy w nich chodzili i stukali o chodniki.
    Moja mama (zapewne z racji tego, że pracuje w ortopedii) kategorycznie odmówiła mi ich zakupu, obawiając się o zdrowie moich nóżek. Nie pomagały prośby, groźba ucieczki, krzyki, płacze, wrzaski. Mama tylko powtarzała "Nie".
    Możecie tylko wyobrazić sobie jaką wielką odczuwałam radość, gdy z okazji 5 urodzin babcia wręczyła mi piękne chodaki w kwiatki. Wtedy już z moich oczu płynęły tylko łzy szczęścia :)

    ReplyDelete
  61. Również dołączam się do kolejeczki :)
    Prezent?? Ciężkie pytanie. Chyba mało kto pamięta prezenty z dzieciństwa. Kiedy je dostajemy, cieszymy się, a zaraz później jest kolejna okazja i dzieci z kolejnej zabawki się cieszą... Ja już teraz jestem o wiele starsza i sama spodziewam się synka... więc myślę, że w te święta to On będzie najpiękniejszym prezentem :)

    Ponieważ dopiero zaczynam to zobaczymy jakie szczęście maja początkujący.
    Zapraszam do siebie. Banerek w bocznym pasku. A ja spieszę z uzupełnianiem blog zdjęciami swoich prac.

    Zapraszam:
    http://revi-art-hm.blogspot.com/
    revi.art.hm@gmail.com

    -Marta

    ReplyDelete
  62. Jednym ze wspanialszych prezentów, które otrzymałam były zestawy startowe do decoupagu i filcowania. Dzięki temu narodziła się moja pasja do rękodzieła, a później rozszerzyła się też o kolejne techniki :)

    Zgłaszam się oczywiście :)
    hand-megi.blogspot.com

    ReplyDelete
  63. Najwspanialszym prezentem jaki pamiętam był cudowny mikołajkowy wieczór, jaki zafundowali mi rodzice i dziadkowie... Miałam wtedy może 5 lat. Do domu zawitał Pan w czerwonym płaszczu z białą brodą i OGROMNYM workiem prezentów - wszystkie dla mnie! Do dzisiaj na półce stoi piękna, bogato ilustrowana Księga bajek, a kolorowe pacynki - jedne z moich ulubionych zabawek - powędrowały dawno temu do młodszych kuzynek. Ale to nie prezenty, jakie dostałam, są dla mnie najmilszym wspomnieniem, a satysfakcja ze zdemaskowania Mikołaja - spod płaszcza wystawał kawałek koszuli flanelowej Taty. Mimo tego dzielnie odmówiłam Aniele Boży, stróżu mój, wyrecytowałam Murzynek Bambo w Afryce mieszka i zaśpiewałam Pojechał pieseczek po drzewo do boru. :)) Wszystko na życzenie Mikołaja...
    Pamiętam to wszystko bardzo dokładnie, bo całe wydarzenie dziadek nagrał na kamerze - mogę sobie czasem obejrzeć... :))
    To był niezapomniany wieczór!

    ReplyDelete
  64. witaj:) ale cukieraski z miłą chęcią zapiszę się na takie słodziaki:) prezent... hmmm... ten który najbardziej dostać chciałam niestety nie dostałam... bo było to jak się później dowiedziałam niemożliwe... ponieważ moim marzeniem było mieć starszego brata... no cóż brata ani starszego ani młodszego nie dostałam nigdy... z takich materialnych prezentów to chyba największą radość sprawiały mi te które dało się zjeść, oj uwielbiałam i nadal uwielbiam czekoladki:) a oprócz tego to jeszcze pamiętam, malowankę taką grubą i miała tak bardzo dużo różnych zgadywanek, łamigłówek, ale mi to sprawiało dużo radości:)
    Pozdrawiam niebiesko zapraszam do siebie yolcia z hafcikowoyolci.blogspot.com

    ReplyDelete
  65. Już się bałam, że nie będę mogła się zapisać... od dawna mam problemy z paskiem bocznym, a tam zawsze zamieszczałam info o Candy, wówczas łatwiej było mi dopilnować terminu losowania cukierasków (a Twoich nie sposób odpuścić).
    :):):)
    Zastanawiam si nad tym najważniejszym dla mnie prezentem i jeżeli o czymś nie zapomniałam to była to gitara akustyczna...
    Ależ ja się z tego prezentu cieszyłam:):):)
    Niestety, bardzo krótko bo raptem kilka dni...
    Uparłam się, że zabiorę tę gitarę do internatu, i niestety, spiesząc się na pociąg przewróciłam się i upadłam na nią łamiąc gryf na pół...
    Ależ ja płakałam...

    ReplyDelete
  66. Witam,
    Nie sposób się połasić na takie słodkości.

    Prezent z dzieciństwa:
    Jak miałam 4 lata dostałam od chrzestnego rower dziecięcy.
    Mimo mojej reakcji w momencie otrzymania (mama mi powiedziała, że gdy wujek wyjął rower z bagażnika ja skwitowałam ten prezent słowami -nie chcę)był to prezent, który był cały czas w użyciu i bardzo mnie cieszył. Oczywiście dopóki z niego nie wyrosłam.
    Zapraszam w moje skromne progi na blog, który istnieje od kilku dni:
    http://adziamar.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  67. Bardzo interesujące Candy:) Chetnie wezmę udział w zabawie:) a więc moim najwspanialszym prezentem jaki dostałam w dzieciństwie był mój pies, który przetrwał u naszego boku całe 17 lat!!! Wszyscy domownicy od razu go pokochali i traktowali jak równoprawnego członka rodziny. Szkoda, że już go nie ma, ale pozostały wspaniałe wsponienia...
    Pozdrawiam cieplutko i życzę spokojnych, pełnych rodzinnego ciepła Świąt Bożego Narodzenia!

    ReplyDelete
  68. Anonymous5:48 PM

    Nigdy nie tworzyłam scrapów, ale bardzo chciałabym spróbować :) Prezent, z którego się najbardziej cieszyłam, to domek dla lalek, który zrobili mi rodzice. Był cudowny! Ok. metr wysokości, w środku tapeta w różyczki, 2 pięra i poddasze, firaneczki, nawet mebelki mi zrobili :) Przed świętami (bo wtedy go dostałam, jak miałam 6 lat) rodzice nie pozwalali mi chodzić do piwnicy, bo tam właśnie zrobili sobie 'pracownię'. Mam go nadal, bo żal oddawać :) A mebelki w wolnym czasie przerabiam, są na moim blogu: http://kasiuta97.pinger.pl/

    ReplyDelete
  69. Prezent z dzieciństwa, to "figazla" już sama nazwa świadczy, że prezent pochodzi z wczesnego dzieciństwa:) Otóż figazla, to taka mała gitara, z prawdziwymi strunami.
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  70. Ojejku jakie pyszności....Hm...Wymarzony prezent?
    Banalny- patrząc na to dziś..Paczka mazaków z Niemiec w ilości ponad dwadzieścia kolorów- a ten różowy oglądany, wywąchany,obmacany po tysiąckroć.Spałam z nimi pod poduszką i wydawało mi się wtedy,że to szczyt szczęścia.Pozdrawiam serdecznie : )

    ReplyDelete
  71. Witam,
    ja się też chętnie dopiszę do candy!
    Największą frajdę sprawił mi prezent urodzinowy (bodajże 8 czy 9 urodziny, nie pamiętam) od cioci - był to atlas ornitologiczny. Pamiętam, że książka miała brązową, twardą okładkę i towarzyszyła mi zawsze podczas wakacji, gdzie miałam okazję obserwować ptaki. Tak często ją przeglądałam,że samoczynnie nazwy ptaków "wchodziły" mi do głowy i na wyrywki gdy ktoś zasłaniał napisy, wiedziałam o jaki gatunek ptaka chodzi. Ach, nie ma to jak stare czasy, gdy takie proste i zwykłe rzeczy robiły dużą frajdę ...

    ReplyDelete
  72. a tu link do mojego bloga, zapomniałam całkiem:
    http://mojescrapy.blog.pl/2012/12/14/candy-u-karmelka/

    ReplyDelete
  73. Pamiętam jeszcze Pewex i te wszystkie piekne zabawki... Zamarzłam i dostałam małpkę Mon Chichi. Mam ją do dziś to znaczy teraz moja córka :)

    ReplyDelete
  74. Witam, z miłą chęcią skuszę się na ta wspaniałą zabawę.
    Zastanawiałam się nad prezentem z dzieciństwa, ale chyba najwspanialszym był domek dla lalek, marzyłyśmy o tym z siostrą i Mikołaj spełnił nasze prośby:)Wtedy zabawa mogła trwać bez końca, ależ to dawno było...

    ReplyDelete
  75. Ustawiam się do kolejki na takie słodkości:)
    Wiele lat marzyłam o łyżwach, aż pewnego razu znalazłam je pod choinką. To był najlepszy prezent jaki dostałam.:)

    ReplyDelete
  76. Ustawiam się w kolejce :) dla mnie najmilej wspominanym prezentem świątecznym była wiadomość ogłoszona przez mamcię przy Wigilii, że będę miała długo wyczekiwanego braciszka:) to przebiło wszystkie prezenty :D

    ReplyDelete
  77. Hoho.. cudowne..
    Moim cudownym prezentem z dzieciństwa.. były łyżwy.. piękne, białe figurówki!! normalnie cudo;] a drugim.. był piórnik..piękny, kolorowy, z przekładkami, flamastrami (jeszcze teraz pamiętam ich zapach), ołówkami, gumkami, kredkami.. CUDO!!! Piórnik przywiózł mój tata z Niemiec.. ach cóż to był za czas..

    info o Candy na moim blogu: http://cartolina-style.blogspot.com/

    ReplyDelete
  78. zgłaszam się :)
    najwięcej radości w dzieciństwie sprawiały mi lalki, naczynka plastikowe do domków i kaseta z filmem Titanic :)

    dodałam baner i obserwuję :)

    ReplyDelete
  79. Zaprosiłaś na słodkości, ja zaproszenie z przyjemnością przyjęłam;-)))
    Czekam na losowanie.
    Pół wieku temu gdy zabawka dla większości dzieci w mojej wiosce była marzeniem ja dostałam wiklinowy wózek dla lalek i płaczącą lalkę z włosami. Taki prezent przysłała mi ciocia z Niemiec, z tych brzydkich Niemiec.

    ReplyDelete
  80. piękny zestaw, chętnie bym się nim zaopiekowała :)

    najpiękniejszy prezent, jaki dostałam w dzieciństwie, to 'czarnoksiężnik z krainy oz' - w twardej oprawie, z pięknymi ilustracjami, uwielbiałam tę książkę :)

    ReplyDelete
  81. Hans! To zezowata lalka, którą odziedziczyłam po kuzynce. Imię ma oczywiście po Hansie Klossie:). Pozbyłam się już wszystkich zabawek, a go trzymam do dziś. Prawdą jest, że dzieci najbardziej kochają najbrzydsze zabawki. Pozdrawiam i zapisuję się na candy:)

    ReplyDelete
  82. Zapisuję się i ja :) zapraszam również na candy do mnie :)

    ReplyDelete
  83. Ale super slodkosci!!! Dla mnie najbardziej radosnym prezentem od Mikolaja byly swinki morskie - w srodku nocy obudzilam cala rodzine piszczac z radosci hihi :). Dolaczam do obserwujacych i dodalam candy do mojego Slodkiego Kociolka. Pozdrawiam serdecznie!

    ReplyDelete
  84. Ja jestem z innego pokolenia kiedy jescze nie było takich pieknych rzeczy i najwiekszą radość sprawił mi zestaw plastikowych garnuszków dla lalek ale to było dawno...... jeszcze pamiętam żółty kolor,na candy się zapisuję oczywiście

    ReplyDelete
  85. Anonymous6:49 PM

    Hmmm... prezent z dzieciństwa? Pierwsza l;alka barbie. Wtedy można było dostać je tylko w Peweksie:)
    Baner do candy na moim blogu.

    ReplyDelete
  86. I ja ustawiam się w tej długiej kolejce :) A z czego ja najbardziej sie cieszyłam? Mmmmm szczerze mówiąc nie pamietam, ale zawsze w wigilię byłam szczęśliwa, że jestem z moją babcią Hanią, i teraz to też mnie cieszy najbardziej. Choć ze sobą jesteśmy każdego dnia :)

    ReplyDelete
  87. Mmmm jakie piękne prezenty dajesz!

    Ja swoje najlepsze prezenty pamiętam dwa, ale nie pamiętam z jakiej okazji je dostałam! Pierwszy to zestaw plastikowych warzyw, mała waga i miniaturowe odważniki :) Po prostu cudo! Można się było tym bawić godzinami! Drugim prezentem były klocki konstrukcyjne - duże płaskie kształty geometryczne ponacinane na wierzchołkach i środkach każdej krawędzi. Najbardziej lubiłam budować krzesełka dla lalek (takie duże, do połowy wysokości zwykłego taboretu).
    Miałam też ogromne szczęście mieć starszą siostrę dzięki której, ta zabawa trwała i trwała i była o wiele lepsza od zabawy w pojedynkę.
    Ciekawe, że bardziej pamiętam te zabawki choć miałam wtedy 3 - 5 lat, niż późniejsze!

    Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  88. Do końca życia będę pamiętać pewien poranek 6 grudnia, całe wieki temu... Obudziliśmy się z bratem baardzo wcześnie rano i ujrzeliśmy ogromne paki - od Mikołaja :) Nie pamiętam dokładnie co w nich było, ale fakt rozpakowywania i ta nasza dziecięca radość - zostaną do końca życia!!! Chciałabym sprawić kiedyś taką radość swoim dzieciom...
    Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  89. Ja też się ustawiam w kolejce na te cudowne słodkości :)
    A najbardziej pamiętam różowy rower, który dostałam pod choinkę (jeździłam nim po całym domu) :D
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie.

    ReplyDelete
  90. Ze wszystkich prezentów (nie tylko świątecznych) największą radość sprawiła mi maszyna do szycia. No, wiadomo, taka zabawkowa. Ale nawet szyła! :) Projektowałam sama ubrania dla lalek, a inspiracji dostarczały kufry z materiałami, które stały u babci na strychu. Ileż było frajdy, na kilka lat! Teraz już nie szyję, ale kto wie? Może jeszcze do tego wrócę.
    Zapraszam do mojej małej przestrzeni (dopiero raczkuje)
    :)
    www.trzyrazyer.blogspot.com

    ReplyDelete
  91. Witam, zapisuję się i staję w kolejce...
    Banerek u mnie na blogu w zakładce "Wasze candy"
    pozdrawiam Kamila

    ReplyDelete
  92. Oj i ja spróbuję. A prezent - klocki Lego - to był wtedy szał :)))

    ReplyDelete
  93. W zasadzie to jakoś nigdy nie miałam ulubionego prezentu... Zawsze cieszyłam się z tego co dostałam mniej lub więcej i jakoś żaden prezent z dzieciństwa nie zapadł mi w pamięci. Natomiast bardzo ucieszyłam się kiedyś, licealistką już będąc z lalki... Może to trochę śmieszne, ale ta lalka (taka wielkości rocznego dziecka) to było coś. Mam ją do tej pory, "chodzi" w moich sukieneczkach z dzieciństwa i zajmuje honorowe miejsce w moim pokoju u rodziców :)

    ReplyDelete
  94. Mmmm, pyszności!
    Wymarzonym prezentem była lalka, taka duża z długimi gęstymi włosami, którą mogłam czesać i czesać... Dzisiaj bawi się nią moja córka :)

    ReplyDelete
  95. I ja skromnie stanę w kolejce ...

    Prezent : hm ... było ich sporo jednak chyba najbardziej w pamięci zapadł mi prezent który dostałam od moich dziadków pod choinkę.
    Były to dwie małe laleczki (mama i córeczka) z czerwonym wózeczkiem z Lego Duplo.
    Rety ... oniemiałam jak je zobaczyłam ... Przez kilka lat się nimi bawiłam i to dosłownie ...
    Później stały u mnie na półce bo przypominały mi o dziadkach i tych magicznych świętach z dzieciństwa ...
    Stały tak do czasu przeprowadzki ... I wtedy zaginęły w jakimś z pudeł.
    Gdy urodziła się moja córeczka spędziłam 2 dni na przeszukiwaniu garażu w celu odnalezienia dla niej tych laleczek.
    I znalazłam ... Nie wyobrażałam sobie by mogła ich nie dostać ...
    Teraz od roku ... zachwycają moją córeczkę Tak jak mnie zachwycały 23 lata temu ...
    Uwielbia się nimi bawić ... Sama wymyśla historyjki w których głównymi bohaterkami są te laleczki ...
    Kocham patrzeć na nią jak się nii bawi ... zwlaszcza, że zawsze wtedy przypominają mi się moi ukochani dziadkowie ...

    Pozdrawiam serdecznie ...

    ReplyDelete
  96. Bardzo smakowite cukierki.
    Nie pamiętam dokładnie jaki był ten najlepszy prezent ale pamiętam, że wiele radości i zabawy dostarczył mi zestaw małych mebelków kuchennych, takich z kuchenką, garnkami itp, jak miałam może 5-6 lat :) A potem z pamiętnych prezentów przypominam sobie różowy kabriolet dla lalki Petra. Ale była wtedy zabawa. :D

    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  97. Pamiętam najpiękniejszy prezent jakby to było dziś. Miałam jakieś 8 lat, to był sam początek lat 90 i nie wiem jak i skąd ale zamarzyłam o łyżwach. I to nie była taka sobie zwykła dziecięca zachcianka, ja byłam przekonana, ze od tego zależy moje życie. I do dziś nie pamiętam, czy faktycznie łyżwy wtedy były takie strasznie drogie, czy z funduszami w rodzinie tak kiepsko, bo rodzice, obie babcie i kilka cioć przybocznych z rodzinnej zrzutki kupili mi te łyżwy.
    Super ten konkurs. banerek na uolinki.blogspot.com

    ReplyDelete
  98. Świąteczne słodności, mmmmhhh pycha.
    Przyznam szczerze, że wielu świątecznych prezentów nie pamiętam. Jeden, który utkwił w mej pamięci to książka "Bologia" Villego. Mam ją do dziś, widać po niej , że wiele przeżyła, ale jeszcze dzielenie służy mojej młodszej siostrze.

    ReplyDelete
  99. Miałam 10 czy 11 lat... Pilnowałam Dziadka Mroza, by zobaczyć, jak on będzie kładł prezent pod choinkę. Jak teraz pamiętam ten magiczny czas, oczekiwanie cuda, dreszczyki na plecach... Nie dopilnowałam. Ale prezent pod choinką się okazał. Siedziałam i zastanawiałam się, jak to może być. Zamknięte okna, podwójne szyby, przy drzwiach ja. Nikogo nie było! Wchodziła tylko mama, by piec sprawdzić. Mama! Wtedy ja zrozumiałam, kto cały czas odgrywał rolę Dziadka Mroza :) Ale rozczarowania nie było. Po pierwsze, byłam dumna z siebie, że rozgryzłam tę zagadkę, a po drugie, pod choinką okazały się przepiękne futrzane rękawiczki, obszyte nieprzemakalnym materiałem. Radość byłą nieziemska!
    Pozdrawiam ciepło i życzę pogodnych rodzinnych Świąt!
    http://wzaciszupodlasia.blogspot.com/

    ReplyDelete
  100. zgłaszam się ;p
    Moim najlepszym prezentem jaki kiedykolwiek dostałam były niebieskie korale i niebieska gumka do włosów (taki komplet). Dostałam to w 6 klasie na święta od kolegi, ponieważ robiliśmy sobie wzajemnie prezenty. Pamiętam, że ja zawsze starałam się kupić coś ekstra, a zawsze dostawałam jakieś mniej atrakcyjne rzeczy. W 6 klasie wylosował mnie chłopak, który pochodził z uboższej rodziny. Wiedziałam, że na fajny prezent nie mam co liczyć. Jak to dostałam byłam tak zaskoczona. Wcale nie spodziewałam się takiego prezentu jeszcze od niego. Było mi bardzo miło. Był to najlepszy prezent jaki dostałam za czasów szkolnych wymianek i najbardziej utkwił mi w pamięci. Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  101. kuszące cukierasy! dołączam do licznej kolejki:)

    ponieważ od kilku lat jestem szczęśliwą posiadaczką mocno posuniętego wiekiem stylowego Trabanta, który niegdyś ciągle się psuł... największą radość sprawiła mi pewna wigilia sprzed kilku lat, kiedy to znalazłam pod choinką niemalże niemożliwy do udźwignięcia prezent świąteczny składający się z zestawu cudownych, nowiutkich części do mojego autka - szczęki hamulcowe, cylinderki, bębny, klocki hamulcowe, simeringi (czymkolwiek są:), w paczce była również nieśmiertelna choinka zapachowa do auta Wunderbaum :) <- to jak dotąd najbardziej praktyczny i osobliwy prezent, jaki w życiu przyniósł mi Mikołaj :D

    a mój blog o tu: anuluje.blogspot.com

    wszystkiego dobrego w te Święta!

    ReplyDelete
  102. Anonymous9:00 PM

    I ja z chęcią wezmę udział :D Z tego co pamiętam największą radość sprawił mi odtwarzacz Mp4.

    ReplyDelete
  103. Kolejka baaardzo długa, ale i tak spróbuję! Nie pamiętam jaki prezent sprawił mi największą radość w dzieciństwie, ale za to w tym roku "dostałam" najpiękniejszy prezent - Córeczkę! i te cukierasy tak by się przydały do robienia pamiątek:)

    ReplyDelete
  104. Też się zgłaszam :) Ja jak byłam mała dostałam domek dla lalek. Byłam wtedy nim zachwycona i całe dnie spędzałam bawiąc się lalkami :D

    ReplyDelete
  105. witaj, piękne prezenty dla nas przygotowałaś. Nad odpowiedzią na Twoje pytanie nie musiałam się wcale zastanawiać, ponieważ jeszcze wczoraj moi rodzice wspominali sytuację, kiedy jako 14letnia gimnazjalistka znalazłam pod choinką telefon komórkowy. Piękną, srebrną motorollę! Do dziś wszyscy wspominają to sytuację, bo ryczałam jak bóbr pod tą choinką z tym prezentem w rękach. Mamy nawet takie zdjęcie, gdzie siedzę z czerwonym nosem i zapłakanymi oczami. teraz to może wydawać się smieszne, bo wszyscy mają komórki, ale wtedy to byłam jedną z trzech osób w klasie z własnym telefonem

    ReplyDelete
  106. Wspaniałe słodkości;-) Uwielbiam prezenty-a w dzieciństwie najbardziej najbardziej cieszyłam się, kiedy dostałam zeszyt i nowe pisaki;-))

    ReplyDelete
  107. Zapisuję się i ja. Prezenty w ogóle sprawiają mi wielką radość, zwłaszcza jak wiem, że ktoś coś specjalnie dla mnie zrobił. A z dzieciństwa to kiedyś dostałam łyżwy, które tak bardzo chciałam mieć eh...pamiętam ten dzien jak dziś :) Pozdrawiam serdecznie

    ReplyDelete
  108. nie wiem czy mój post się dodał, mam nadzieję ze gdzieś tak :)
    A adres mojej strony to daszka.dicant.net. Raz jeszcze pozdrawiam

    ReplyDelete
  109. Ależ słodkości !!!! dołączam :)

    ReplyDelete
  110. Jako takich prezentów nie otrzymywaliśmy z rodzeństwem, będąc dziećmi- rodzice kupowali przeważnie coś z ubioru, albo do szkoły (rajtuzki lub tenisówki lub skarpetki, pióro do pisania lub kredki, nawet gumki do wycierania lub ołówki). Pierwszym prezentem była lalka, o którą, prawdę mówiąc, poprosiłam w wieku lat 18-19 (już pracowałam- mam ją do dzisiaj i jest najlepszym prezentem- reliktem od rodziców). Bawiła się nią moja córka, a teraz może będzie się nią bawić moja wnuczka

    ReplyDelete
  111. W dzieciństwie najbardziej cieszyły mnie prezenty od mojego ukochanego Dziadka i nie ważne było co od niego dostałam.
    http://tocopodpowiadawyobraznia.blogspot.com/

    ReplyDelete
  112. Bardzo chętnie się zgłaszam do zabawy:) Natomiast, jeśli chodzi o prezent- każdy nawet najmniejszy drobiazg sprawia mi przyjemność, ale nigdy nie zapomnę, jak dzień przed urodzinami znalazłam małego, porzuconego kotka i śmiejemy się z mężem, że był to prezent urodzinowy od losu, bo zawsze marzyłam o kociaku:) Kotek jest z nami już dwa lata i świetnie "dogaduje" się z naszym 12-letnim psiakiem:)

    ReplyDelete
  113. Ja bardzo chętnie się zgłoszę po te wspaniałe słodkości :-)

    poniewaz byłam molem książkowym więc dla mnie zawsze najlepszym prezentem były ksiązki:)))

    ReplyDelete
  114. Ustawiam się i ja :)
    Pamiętam, jak byłam mała, nie aż tak dawno temu (ominęły mnie więc czasy Pewexu), marzyłam o lalce Barbie. Ale nie podróbie-tych miałam pełno, z czarownicą na miotle na czele. Marzyła mi się prawdziwa Barbie, najlepiej księżniczka. I jednego roku taką dostałam. Do dziś leży w kartonie pod moim łóżkiem z innymi zabawkami. Ma różową sukienkę, śmieszne, wymalowane na stopach balerinki, blond włosy, na których kilka lat wcześniej wypróbowałam karbownicę i setki razy klejoną, plastikową koronę. Pamiętam, bardzo byłam wtedy szczęśliwa, mam nawet zdjęcie pod choinką z tą lalką :)

    ReplyDelete
  115. To i ja się zapisuję po takie słodkości :)
    a prezenty ulubione mam dwa :P jeden to mój synek ;) najlepszy prezent na świecie :)

    ReplyDelete
  116. Anonymous4:39 PM

    zgłaszam się :) Najwspanialszym prezentem, i to choinkowym, była lala ChouChou (chyba tak to się pisze ;)). Była to lala wielkości bobasa, która umiała mówić, śmiać się, płakać i, uwaga!, spać. Mając 6 lat, tak jak wszystkie 6-cio latki, czułam macierzyńskie powołanie do lalek, toteż kochałam ta lalę całym swoim małym sercem i dopieszczałam ją tak, jak tylko można dopieszczać lale. A że w tamtym czasie byłam jedynym maluchem w rodzinie, wszyscy stawali na głowie, żeby ucieszyć mnie, a ja, żeby uszczęśliwić lalę. Dziadek zrobił piękny wózek, babcia z mamą szyły i dziergały na drutach sukieneczki, buciki, czapeczki... A ja niańczyłam moją lalę i chodziłam do przedszkola z zadartą brodą z dumy, jaką mam piękną córkę ;D

    obserwuje i zamieszczam post
    http://oliwkowepasje.blogspot.com/2012/12/blog-post.html
    pozdrawiam :)
    http://oliwkowepasje.blogspot.com/

    ReplyDelete
  117. Jakie cudne cukiereczki przygotowałaś! Nie moge przejść obok nich obiojętnie zwłaszcza, że kolor niebieski to mój ulubiony :)
    A z dzieciństwa pamiętam jak wraz z siostrą dostałyśmy misie pluszowe pod choinkę. Jej nazywał się Nuka a mój Dżeki na cześć postaci rysunkowych z kreskówki na dobranoc :). Ten genialny miś wciąż mi towarzyszy w zyciu i zawsze jest blisko mnie. Oczywiście z niebieską kokardką!

    ReplyDelete
  118. Piękne cukieraski :) Zgłaszam się z ogromną przyjemnością :)
    Najcudowniejszym prezentem, który dostałam był pies. Obdarzył mnie bezgraniczną przyjaźnią i miłością i trwał przy moim boku przez 15 lat :)
    To był wspaniały czas... :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    ReplyDelete
  119. Ale was tu chmara, mam nadzieję, że jakąś tam szanse mam :P. ZAPISUJĘ SIĘ!!!
    W sumie to nie mam takiego prezentu , z którego bym się nie cieszyła, ale jedno Boże Narodzenie pamiętam szczególnie, miałam wtedy jakieś 4-5 lat i ta moja gwiazdka trwała jakoś tydzień , tzn moja mama i ciocia na zmianę codziennie przebierały się za Mikołaja i przynosiły jakieś drobiazgi dla mnie i mojego rodzeństwa, był to początek lat 80-tych więc jeszcze nie było jakiegoś wielkiego wyboru. Fakt ,że do dziś pamiętam mandarynki z Pewex-u i małego kudłatego , rudego lwa

    ReplyDelete
  120. I ja chętnie przyłączę się do Candy...
    Prezentem, który pamiętam z dzieciństwa to duża plastikowa lalka, którą tato przywiózł mi z Norwegii. Nikt takiej nie miał...lala nawet śpiewała - do póki baterie nie wylały ... czyli jakiś tydzień ;)

    Pozdrawiam,
    szara-szafa.blogspot.com

    ReplyDelete
  121. prezent ... nawet nie pamietam czy kiedykolwiek dostałam coś co sprawiłoby mi radość ... wybredna ... kapryśna ... a może po prostu ludzię którzy mnie otaczaja tak mało mnie znają ??? prawda jest jednak taka, że bardziej od wyszukanych prezentów cieszy mnie rysunek dziecka ... uśmiech przechodznia na ulicy ... czy po prostu zwykła pamięć :)

    ReplyDelete
  122. Witam ;) Ustawiam si w kolejce ! Moim największym marzeniem był domek dla lalek oczywiście marzenia zawsze się spełniają ;)
    http:/kolczyki-julki.blogspot.com/

    Zapraszam i Pozdrawiam ;)

    ReplyDelete
  123. Dziś dołączyłam do obserwatorów. Jak zwykle... wszystko na ostatnią chwilę ;) Największą chrapkę mam na taśmę i stempelki :)
    A prezent? Od dziecka uwielbiałam "hendmejdy", więc frajdę sprawiały mi świeczniki, które mój kuzyn wymyślał co roku inne (z muszelki, z orzechów itp), ręcznie malowane obrazki, ciasteczka od Cioci, zapałczane szopeczki od Babci itp drobiazgi.

    Banner u mnie na blogu na prawym pasku: chatazodzysku.blogspot.com

    Pozdrawiam serdecznie
    M.

    ReplyDelete
  124. zapisuję się po te cudeńka...i dołączam do obserwatorów...a co do prezentu to do dziś pamiętam wymarzone lakierki ze stukającymi obcasami...pozdrawiam

    ReplyDelete
  125. Dzień Dobry! Lubię takie niekonwencjonalne candy :) Oferujesz coś zupełnie innego od moich zainteresowań, ale byłaby by to doskonała motywacja do spróbowania nowego :) Konkurencja ogromna, ale ustawiam się w kolejce.
    Mój blog-http://kulkiniesiulki.blogspot.com/
    Pamiętam, że kiedyś dostałam uszytą przez ciocię-mikołaja koszulkę nocną. Poczułam się wtedy taka dorosła, bo już nie musiałam spać w piżamce :)

    ReplyDelete
  126. Witam i z przyjemnością biorę udział w Candy i dodaję do obserwowanych:) Największą radość sprawił mi prezent w postaci małego pieska. Była to sunia misia, która spędziła z nami cudownych 11 lat. Gdy nadszedł czas jej odejścia na Drugą Stronę Tęczy czułam się tak jakbym straciła najbliższą przyjaciółkę. Jednak Misia gości nadal w moim domu na zdjęciach, które po niej pozostały i które zajmuja honorowe miejsce na mojej półce. Życzyłabym wszystkim, aby choć raz w życiu dostali tak cudowny prezent, który będą miło wspominać przez całe życie. Gorąco pozdrawiam:)

    ReplyDelete
  127. Wspaniałe cady, nie mozna przejść obojętnie ;)
    Prezent, który pamiętam najlepiej to ogromna paczka na 5 urodziny. otwierana przed 6 rano tuż przed wyjściem do przedszkola z mamą. To była kolorowa kuchnia dla lalek. Cięzko było ja zostawić i czekać aż do popołudnia żeby się pobawić ;)

    ReplyDelete
  128. Cudne rzeczy chcesz nam podarować. Zapisuję się z nadzieją, że to mi dopisze szczęście w losowaniu :).

    Ja to jestem taki typ człowieka, że mnie cieszą wszystkie prezenty i dla każdego znajdę jakieś zastosowanie :).
    Tak może z lat dzieciństwa ... Pamiętam jaką radość sprawił nam (mi i siostrze) Św. Mikołaj (mama) gdy przyniósł nam wózek i lalkę :). Do dziś wspominamy tego Mikołaja :).

    ReplyDelete
  129. Ja również próbuję u Ciebie szczęścia :)
    A prezent? Nie mam pojęcia, przychodzi mi na myśl kilka rzeczy, żadna konkretna... Prezenty kojarzą mi się z Bożym Narodzeniem, z wyczekiwaniem, czasem bardziej emocjonującym niż sam (choć wyczekiwany i chciany) prezent. Lalka - prawdziwy bobas, słodycze od znajomych z Niemiec (ranyyy to były czasy! prawdziwe mamby w PRLu!), książki, książki, książki... album na zdjęcia, który dostałam od Taty, puzzle i kaseta z piosenkami dla dzieci, którą dostałam od Mamy, gdy byłam chora... takie mam skojarzenia :) Najbardziej pamiętam nie sam prezent, ale jednak emocje, jakie temu towarzyszyły, inne wtedy niż dzisiaj, nie do opanowania. Pozdrawiam.

    ReplyDelete
  130. Zgłaszam się :)
    Obserwuję jako Rubi Lisewska
    blog: http://mojtajemiczyswiat.blogspot.com/
    mail: dogier5000@gmail.com

    ReplyDelete

  131. Tu Rubi Lisewska
    blog: http://mojtajemiczyswiat.blogspot.com/
    Zapomniałabym o odpowiedzi :)
    Najmilszym prezentem był duży pluszowy miś który ma ponad metr i jest bardzo puchaty :) Dostałam go na urodziny, które mam w dzień pluszowego misia dlatego tak bardzo mnie cieszy. A poza tym uwielbiam się przytulać :) To był najbardziej trafiony prezent :)

    ReplyDelete
  132. Ależ słodkości ;)

    Prezent , który pamiętam z dzieciństwa , to wózek spacerowy dla lalek,który odkryłam przypadkiem w szafie u starszej siostry. Wówczas doszło do mnie , że Mikołaj nie istnieje , ale radość była tak wielka , że zbytniego zawodu nie poczułam ;-)))
    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie ;-)

    ReplyDelete
  133. uuuu....kolejka końca nie miała....no no...ale w cale się nie dziwie, takie karmelkowe słodkości:)...
    mój prezent , który najbardziej mi utkwił w pamięci.....to chyba ten od mojej kochanej babci -dzieciństwo spędzałam w szpitalach, i kiedyś, będąc w jednym z nich, dostałam od niej bukiecik moich ulubionych kwiatuszków i małpeczkę- malutką drucianą maskoteczke- nazwałam ją Frycek- bo akurat czytałam książkę- "małpeczki z naszej półeczki"....małpeczkę mam do dnia dzisiejszego, książkę też, i czytałam ją mojemu synowi, który trzymał w ręce małpeczkę:)...babci już od wielu lat nie ma , ale Frycek dzielnie towarzyszy mi każdego dnia:).....
    dzięki ....wspomnienia wróciły, dzięki twojemu pytaniu....:)

    ReplyDelete
  134. Mi się najbardziej podobał Domek Muminków! Był wspaniały! Do dziś jak go wspominam to włącza się mi w środku taka radość:)

    Obserwuję i pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  135. Zapisuję się, obserwuję, banerek umieszczam na pasku bocznym
    Co do prezentów - to najbardziej z dzieciństwa została mi w pamięci lalka barbi, która mogła być w ciąży, albo mogła urodzić dzidziusia bo przekręcało się brzuch i wyciągało malutką laleczkę :D
    A tak to najbardziej cenny prezent jest dla mnie taki, kiedy wiem, że człowiek słucha co lubię robić lub co mi się podoba a potem niespodziewanie mi to obdarowuje np ostatnio od siostry dostałam zeszyt na przepisy ręcznie robiony o którym marzyłam chyba z dwa lata, ale jakoś sama nie potrafiłam sobie go kupić :D

    ReplyDelete
  136. Ależ dużo komentarzy.
    Zgłaszam sie i ja!
    A prezent dzieciństwa: bez cienia wątpliwości był to globus, który dostałam w wieku 6 lat na Mikołaja. Nie mam pojęcia dlaczego tak mi utkwił w pamięci, że uważam go za najlepszy prezent dzieciństwa; pamiętam również że sprawił mi wówczas wielką radość.
    Boniek z http://boniffacy.blogspot.com/

    ReplyDelete
  137. O jejku! Ale kolejka :)
    Najlepszy prezent jaki dostałam w dzieciństwie? hmmm... chyba organki :) a później mój pierwszy telefon komórkowy ;)
    zapraszam do siebie:
    http://szezlaczek.blogspot.com/

    ReplyDelete
  138. To i ja w ogonku stanę :)
    Zaparaszam do siebie http://tworypysi.blogspot.com/

    ReplyDelete
  139. oj słodzisz Babeczko :*


    Jeśli chodzi o prezent z dzieciństwa to jedna rzecz utkwiła mi najbardziej. Jako małe dziewczynki, z siostra marzyłyśmy o lalce Barbie (która z nas w dzieciństwie nie oglądała z nabożnym skupieniem ulotki z Pewexu o tych zgrabnych Blond-pieknościach). Prosiłysmy rodziców długo, ale wiadomo, dolarów nie było...
    Ale się doczekałyśmy...Wszak nie była to powabna Barbie tylko jakas nędzna podróbka z wyłupiastymi oczami i nienaturalnie dużą głową, ale radości było co niemiara, a dumne byłyśmy jak nigdy w życiu :):)

    ReplyDelete
  140. Ależ słodkości ...
    Łyżwy - to najlepiej zapamiętałam z dzieciństwa ...
    Info na pasku bocznym : http://radosne-reko-czyny.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  141. Ja się również wpisuję w ostatniej chwili ;)
    Informację umieściłam z boku.
    Mój blog: http://perelkowyzaulek.blogspot.com

    Jaki prezent sprawił największą radość? Od zawsze jestem typem człowieka lubiącego pisać, pracującego biurowo. W związku z tym w wieku 7 lat dostałam organizer i pieczątkę z moim imieniem i nazwiskiem ;) To był specyficzny prezent jak na 7-latkę, ale sprawił mnóstwo radości ;)

    ReplyDelete
  142. Ach słodkości co nie miara;) Chętnie do kolejki się dołączę;)
    Co do prezentu-to najlepszym prezentem o którym zawsze marzyłam jest... mój własny, prywatny, malutki pokoik. i to jest właśnie dla mnie najwspanialsza niespodzianka;)

    ReplyDelete
  143. Kochana,
    Dołączam Twój blog do moich obserwatorów :)

    Zapraszam do siebie : www.goga91.blogspot.com (Info o candy w pasku bocznym, po prawej stronie)

    Cudowne cukierki, sprawiły by mi wiele radości :)

    ReplyDelete
  144. Jeszcze ja, jeszcze ja! Czy mogę się dopisać?
    Hmmm, prezent, który zrobił na mnie wrażenie gdy byłam dzieckiem? to były białe sandałki, miałam wtedy 8 lat a te buciki miały maleńki obcas, który podczas chodzenia wydawał taki sam dźwięk jak szpilki mojej mamy, byłam wtedy najszczęśliwszą dziewczynką na świecie :) Byłam damą!

    W związku z tym, ze dziś kończy się 2012 rok, życzę Ci wspaniałego kolejnego roku, mnóstwa pomysłów, nieustającej weny i radości z tworzenia
    pozdrawiam
    MZ
    Zapraszam na Candy do mnie

    ReplyDelete

Dziękuję Ci za te słowa, które po sobie tu zostawiasz! Bardzo lubię je czytać.