szykują się małe zmiany. Ja zawsze wierzę, że każde z takich poczynań muszą wyjść na dobre, a zmiany na lepsze. Ostatnio czuję, że muszę trochę odpocząć od mojego dotychczasowego hobby. Nie oznacza to, że całkowicie od niego się odetnę. Z pewnością tak nie będzie, szczególnie, że już wiem, że potrzebuję kilku rzeczy, które sama zrobię :) Pierwszą z nich będzie zeszyt podróżniczy, by spisywać wrażenia z wakacji.
Postanowiłam również odświeżyć mój blog i nadać mu troszkę nowego charakteru. Uwielbiam zachowywać na kliszy migawki z radości dnia codziennego. Klisza, to może już trochę przestarzałe określenie, ale marzy mi się mały podręczny aparacik, co nie tylko słodko wygląda ale i zdjęcia w minutę gotowe daje ;) Póki co - posiłkuję się zwykłym aparatem z telefonu, jakość ich jest średnia. Im słoneczniej tym lepiej. Jednak na małe podróże ciężko mi taszczyć dużą lustrzankę.
Ach, rozpisałam się. I właściwie nie powiedziałam Wam, co mi tak chodzi po głowie. Mianowicie staram się teraz patrzeć na świat w taki sposób, by na kazdym kroku odkrywać radości i doceniać ich urok. Za dużo jest smutku, zawiści wokoło, by tylko nią się karmić. Chciałabym tymi migawkami również dzielić się z Wami.
Zapraszam Was od dziś, co jakiś czas na zbiór moich małych radości.
Na pierwszy rzut, rowerowy spacer. Póki jeszcze nie ma tłumów turystów, póki plaże przygotowują się na pełnię sezonu, korzystam z uroków nadmorskiej miejscowości.
Miesiąc temu mój ukochany zrobił mi wspaniały prezent. Podarował mi moja Szprychę. I na dodatek w idealnym kolorze - miętowym. Jest wspaniała, pokochałyśmy się od pierwszego wejrzenia. Teraz, kiedy wsiadam na rower, czuję, że jadę na spacer - nie mam ochoty ścigać się, udowadniać, że pod górkę podjadę na trójce, tylko delektować się powietrzem, które muska mi włosy.
Wczoraj wybrałam się nad morze. Zapakowałam do koszyka książkę (na lato idealne dla mnie sa kryminały Agathy Christie, kojarzą mi się z rozgrzanym powietrzem, buzującym od dźwięków owadów, szelestem liści i zapachem lip), gazetkę "Piękno i Pasje" - idealny tytuł na moje poczynania :)), wodę, ciasteczka, nasmarowałam ramiona emulsją przeciwsłoneczną i w drogę!
Ostatnio leczę się z kompleksów. Chyba każda kobieta jakieś ma. Przyznam się Wam, że dopiero w zeszłym roku przestałam się przejmować tym i owym i paradowałam po plaży w bikini. Drugim moim kompleksem były krzywe palce u stóp. BYŁY! Bo już nie są. Bo odkąd chodzę do klubu fitness, tańczę, śpiewam pod nosem, robię pompki, czy podnoszę sztangi (taaa, fajnie brzmi, ale jeszcze słabo, oj słabo...) to już te palce takie krzywe mi się nie wydają :)
A lakier, którym pomalowałam paznokcie przyleciał do mnie aż z Brazylii! Od Reginy, wspaniałej duszyczki - Love you Regina and miss you so much! But now, thanks to that lovely nailpolish you can go everywhere with me :)))
Cieszę się również z moim trampek, w kolorze, który pasuje mi do niemal wszystkich ubrań, jakie mam w szafie. Rzecz jasna, w trampkach pękła już podeszwa...Jak to w każdej parze tej firmy mi się zdarzyło. Ale w sklepie już ich nie ma i nie dostałabym takiej samej pary :(
Kto z Was lubi róże? Ale nie te cięte, tylko krzaczaste, pnące, zwisające, kolorowe, tradycyjne, dzikie, pachnące? Tak pachnące, że aż otumaniają zmysły? Mój ogród dzieciństwa był nimi spowity i bardzo mi się marzy powrót do tego. Mam nadzieję, że się uda! Póki co, zasiadłam niedaleko dzikich róż, patrząc na morze i słuchając mew, dochodził do mnie mocny, ciepły zapach dzikich róż.
Powiedzcie mi, czy macie ochotę od czasu do czasu poczytać o tym, co mnie otacza, cieszy, inspiruje?
Pozdrawiam Was znad morza.
Karmeleiro
Super pomysł! I strasznie zazdroszczę... morza i roweru...;)
ReplyDeleteWłaśnie - dlatego trzeba się cieszyć z tego, co jest w około! Pozdrawiam!
DeleteOczywiście, że tak Karmelku!!!! Takie małe przyjemności są bardzo ważne w życiu...do tego odpowiednie nastawienie plus samoakceptacja i mamy szczęśliwych ludzi jak TY :D Pozdrawiam
ReplyDeleteAgnieszka, pozdrawiam ciepło!
DeleteWłaśnie z takich drobnych z pozoru rzeczy sklada się nasz świat. Czytam i kibicuje!
ReplyDeleteAga, Ty masz teraz tyle rzeczy do odkrywania w około! Nie ustawaj też w tym, buziaki!
DeleteWłaśnie z takich z pozoru drobnych rzeczy składa się nasz świat. Czytam i kibicuje. :-)
ReplyDeleteBardzo fajnie się to czyta i ogląda :) A wiesz, że ja też w lecie mam ochotę zawsze na Agathę Christie? Podobnie mi się kojarzy!
ReplyDeleteSzkoda że Cię w Wawie nie było! :*
Też żaluję Wawy, ale miałam uroczystości rodzinne. Anniko, zaczynamy sezon na Agathę ;)
Deleteha, ja już zaczęłam! tylko że ostatnio audiobookowo :)
DeleteJa też :)) Ale w papierowej wersji. Do audiobooków nie mogę się przekonać, chociaż uważam, że to świetne zapełnienie "przejściowego" (pieszego czy komunikacyjnego) czasu.
DeletePisz i pstrykaj fotki, z radością poczytam i obejrzę :) Pozdrawiam serdecznie!
ReplyDeleteMiło mi Aniu, pozdrawiam również!
DeleteChętnie pooglądam Twoje migawki.
ReplyDeleteTakiego wyjścia na plażę w każdej chwili... ach zazdraszczam tej możliwości ;) ale w lipcu planuję i ja się podelektować Waszym bałtyckim powietrzem ;)
A gdzie odwiedzisz Bałtyk? Może w mojej okolicy?
Deletejeszcze nie wiemy. w planach mam odwiedzić Gdańsk i jedną moją dobrą duszyczkę, to może i o Sopot zahaczymy.
DeleteGłównie składaniami się na Łebę lub 'Władka' ;)
To może i nam się uda spotkać na kawkę :)
DeleteZ małych przyjemności budujemy swoje życie,jakkolwiek patetycznie by to brzmiało,taka jest prawda.Lubię oglądać na blogach piękne prace,ale fajnie też jest poczytać od czasu do czasu o czymś innym,szczególnie o takim pozytywnym nastawieniu,więc pisz nam ku pokrzepieni serc,a my będziemy czytać i może brać przykład?,pozdrawiam
ReplyDeleteTak, brzmi patetycznie, ale to prawda! Musimy dostrzegać małe radości, bo duże by się nam szybko znudziły :)
DeleteNa lato każdemu potrzeba trochę oddechu od tej codziennej krzątaniny, zabiegania. To czas na zauważanie drobiazgów i cieszenie się nimi, życzę Ci ich jak najwięcej tego lata
ReplyDeleteDziękuję Asiu, Tobie również życzę oddechu i liczę na jakieś nadmorskie spotkanko :)
Deleteoptymizmu w tym swiecie zawsze za mało..Pisz zatem Mario tak pieknie o pięknie życia. Powodzenia
ReplyDeleteBędę! Również pozdrawiam :)
DeletePewnie, że tak Marysiu!
ReplyDeleteCzekam na twoje opowieści i zdjęcia :-D
Buziaki dla Ciebie!
Buziaki wielkie dla Ciebie Mosiu również!
DeleteW czasach kiedy prawie każdy na coś narzeka takie małe radości są bardzo potrzebne, podobnie jak ludzie, którzy je zauważają i potrafią podzielić się nimi z innymi. Piękne zdjęcia i radosna lektura. Zazdroszczę morza w zasięgu roweru, liczę więc jeszcze na jakieś radości z morzem w tle :) Pozdrawiam serdecznie!
ReplyDeleteP.S. Klub fitness to fantastyczne miejsce. Kiedyś w to nie wierzyłam, ale teraz i mnie dopadło uzależnienie. Endorfiny rządzą ;)
Oj tak, endorfiny uzależniają, chociaż dzisiaj zdezerterowałam... Na pewno na jednym poście nie poprzestanę, więc zapraszam i również serdecznie pozdrawiam!
DeleteŻycie jak w Madrycie :)
ReplyDeleteTeż mam ukochany miętowy rower :)
I mam na tarasie róże … zeżarte przez mszyce :(
ale przez jeden dzień pięknie pachniały. szybko jednak opadły. Okropne robale.
Czekam na ciąg dalszy :)
Oj, mszyce to małe żarłoczne bestie, szkoda, że się dobrały do Twoich róż, ale chociaż jeden dzień pachniały :)
DeleteTakie dzikie róże rosły w ogródku przed domem, w którym się wychowałam. Uwielbiałam je :)
ReplyDeleteU mnie też! I mam plan ;) Mam plan :)))
DeleteWszystko poczytałam rzecz jasna, ale wiesz, nie uwierzysz, najbardziej przemówił do mnie moment o Twoich rzekomo krzywych palcach :-) Uwielbiam takie PRAWDZIWE blogi, mówienie jak jest, tak po prostu, o tym co fajne i o tym co mniej, albo nawet znacznie mniej. Chwalenie się sukcesami i pokazywanie porażek. Wtedy wiem, że mam do czynienia z realną osobą i że wszyscy jesteśmy do siebie tak bardzo podobni. Też chciałabym tak u siebie ale systematyczność to mój wróg nr jeden, z którym jednak wciąż próbuję się zaprzyjaźnić, więc takie życiowe wspominki bez składu i jakiejś ciągłości nie wypalą. Pozdrawiam Cię, że hej :-)
ReplyDeleteKochana, mów mi tak więcej, mów mi tak częściej! U mnie też systematyczność kuleje, ale jeśli wiem, że ktoś tu zagląda i na dodatek również i TY, to od razu chce się pisać kolejne posty!
DeleteWspaniały pomysł :)) Chętnie zobaczę, oprócz pięknych prac, kawałek Twojego świata, Twoich radości :)) Cudownie :))
ReplyDeletePs. Zakochałam się w Twoim rowerze ;((( :D Boski jest i do tego w moim kolorze :))) ach...