![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgS22nH8SDmnBYFRWj1dc-KIY-7FGBYnG-34j8vUEN8iCjQNzsf8mTRLwsy5withfRajhI1Q2ps_O7DpoSw-hvVPRADg8QQ50mS2_RleXXMDVKdjEULo0XZ31j2EvD-RyBAf3g2Iw/s320/pic_200805+063.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuaJFR-dOuaQXREW8ZSqmr35fHxg6aiiUPLFO7v5jRMSLLI6NhcgE5n7BuzycUAwy7Yqr9GFxyw3OyG5cTnw0It7LYD77oRobYPCDYtNjzDBh8DzqFkIXMVCntrgiU42UuZ3zI5A/s320/pic_200805+059.jpg)
Obiad odbył się przy Placu Ziemniaczanym.
Przyznam się bez bicia. Poszłam na łatwiznę. Placki kupne. To znaczy sieczka kupna, a smażenie własnoręczne. Fantazji też mi zabrakło więc urozmaicenie ziemniaka według przepisu na opakowaniu. I tak zakradła sie do nich kapustka kiszona. A do tego wszytskiego duuuuuuuzo przyprawy do kurczaka. Chociaż kurczaka tam nie ma. Ale smaczek dobry jest! No i trochę sera/. Żółtego, rzecz jasna.
No comments:
Post a Comment
Dziękuję Ci za te słowa, które po sobie tu zostawiasz! Bardzo lubię je czytać.