Kochani, pisałam Wam, że u mnie dużo się dzieje, dzieje się i dzieje! Nie wiem, za co się zabrać, czy za angażowanie się w nową pracę, czy rozpakowywanie kartonów w nowym miejscu, do którego się przeprowadzamy, czy robótkowanie, czy czytanie... Tyle rzeczy na raz chciałabym zrobić, tylko czasu za mało. Zaczęłam nowy etap w pracy - dla mnie coś zupełnie niecodziennego, nie związanego z moim zawodem, ale zawsze w głowie gdzieś siedziało, że bardzo chcę spróbować. I przeprowadziny dość również niespodziewane, nieplanowane i z wielką niewiadomą. I dziś tylko jedno zdjęcie, ale dla mnie bardzo bardzo ważne...
Ostatnie śniadanie na starym mieszkaniu. Uczciliśmy je goframi własnej roboty. I kakao albo kawka... i koniec laby, czas działania nadszedł!