Sunday, November 20, 2011
plannerujemy ;)
Zaskoczyłyście mnie tym, że moja kartka gorsetowa z poprzedniego posta spotkała się z takim uznaniem! Bardzo mi miło, dziękuję!
Czy też tak miewacie, że jakiś projekt dopieszczacie, z prawej, z lewej, z przodu, z tyłu, jesteście z niego dumne a odzew jest niewielki? A znów coś, co wykonacie szybciej i do czego nie jesteście całkowicie przekonane wiele miłych komentarzy? Dziwny jest ten świat :))
Dziś przedstawiam Wam planer ślubny. Wykonany przy pomocy okłądek z Montażowni. W środku znajdują się karty przekładki, do tego dodatkowe karty na zapiski, wczepiłam również koperty, by móc w nich schować ulotki, wizytówki itp. A dzięki temu, że spięty jest kółeczkami, zawsze coś jeszcze można dołożyć.
Etykiety:
notes,
scrapbooking
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteŚwietny pomysł. :) Szkoda, że sama nie pomyślałam o czymś podobnym przed naszym ślubem, byłaby fajna pamiątka. ;)
ReplyDeleteFantastyczny pomysł. Super!
ReplyDeletePiękne .Pozdrawiam.
ReplyDeleteSuper pomysł:) Wykonanie jak zwykle doskonałe! Bardzo mi się podoba
ReplyDeletecudny a na żywo jeszcze ładniejszy :D
ReplyDeleteCudeńko!!!!!!!
ReplyDeleteOczywiście, że tak mam, notorycznie! :D
Ja mam tak prawie zawsze :-)
ReplyDeleteA planner rewelacyjny! Też pomyślałam, że szkoda ze nie wpadłam na taki pomysł przed moim ślubem :-) Byłby pełen krwistych opisów moich uczuć do przyszłej - obecnej teściowej na przykład ;-)
Planner cudny! Rewelacyjny pomysł i wykonanie!
ReplyDeleteBardzo fajny pomysł na uporządkowanie przygotowań, a zarazem będzie stanowić wspaniałą pamiątkę po latach :)
ReplyDeleteTak, ja mam tak dość często, że to co mi najbardziej się podoba i z czego jestem dumna, niekoniecznie podoba się innym...
Ja też żałuję, że o czymś takim nie pomyślałam :/ Karmelku dokładnie u mnie też tak jest...projekty, które mnie się podobają niekoniecznie się podobają innym :/
ReplyDeleteA ja mysle, ze komentarze to czesto dzielo przypadku. Jednego dnia jest wiecej komentujacych, drugiego mniej. No i kazdy ma inny gust.
ReplyDelete