Witam Was w sierpniu!
Nawet się nie obejrzałam, a już kolejny miesiąc za nami. Moje małe radości pochodzą jeszcze z drugiej połowy lipca, więc szybciutko nadrabiam zaległości.
W pierwszej kolejności, chcę się podzielić przesyłką, która do mnie dotarła i bardzo miło zaskoczyła. Szczególnie, że niespodziewałam się jej nic a nic! Podczytuję sobie magazyn
Piękno i Pasje, siedząc w ogródku pod brzozą i popijając teraz z takiej ładnej filiżanki.
Niedaleko mnie biegają dzieci i cieszą się z odwiecznej zabawki - wiatraczka. Tak niewiele i a tyle śmiechu!
W temacie dzieci dodam, że mogliśmy spełnić marzenie syna, uśmiech na jego twarzy, oooookrzyki radości i ogromna chęć ćwiczeń - czego chcieć więcej?
I mała radość od męża, skąd wiedział, że takie chcę?
No i remont postępuje, są nowe okna, ściany białe, ale jeszcze duuużo przed nami :) Zielony widok z okna również cieszy.
Nie byłabym sobą, gdyby w poście nie ukazało się zdjęcie czegoś smacznego. W ostatnim czasie spotkała mnie wielka przyjemność, bo moja przyjaciółka, która przeprowadziła się na drugi koniec Polski, wpadła nad morze i zatrzymała się u nas na kilka dni. Trzeba było godnie ją przywitać :)